poniedziałek, 26 listopada 2012

Jarmark Bożonarodzeniowy

Wracając z pracy przebiegłam sobie przez Jarmark Bożonarodzeniowy;)


Nie da się ukryć; święta się zbliżają...


Choinka ubrana już stoi, ale rozbłyśnie 6 grudnia:)

sobota, 24 listopada 2012

Sałatka z rukolą



Piękna sobota...
Trochę podekscytowana obserwowaniem dziwnego zachowania samolotu zgłodniałam. Właściwie kiedy zobaczyłam latający w kółko wielki samolot, mózg jak duch postanowił się przebudzić i wrócić cichaczem do ciała. I wrzeszczał, że głodny. Ale nie w głowie mi było jedzenie.  Bo ja się zdenerwowałam, bo to dziwnie wyglądało, bo on tak do góry i do dołu i w lewo i w prawo, w kółko... Bo ja się nadal boję latania i nadal jak dziecko reaguję na widok samolotu. Na szczęście w radio usłyszałam, że to Dreamliner ćwiczy Touch&Go.

Jak już emocje opadły zapragnęłam czegoś lekkiego, ale z przytupem... Lekkie, myślę „surówka”, przytup, myślę „coś ostrego”;). Jak to połączyć?

Składniki:
- sałata,
- rukola,
- pomidorki,
- papryka świeża,
- ser mozarella pokrojony w kostki,
- oliwa,
- składniki do wymieszania z oliwą: stara papryka chilli , mięta, limonka, brązowy cukier, pieprz, sól, bazylia.
Wszystko trzeba po prostu wrzucić do miseczki , wymieszać sos aż cukier przestanie zgrzytać i skropić nim sałatkę. Czasami dodajemy jeszcze parę kropel sosu piri piri.


Ponieważ lubię nieco ostry smak dzisiaj dodałam parę kropel naszej ostrej oliwy wykonanej domową robotą. Dwa miesiące temu dostaliśmy od mojego brata masę ostrych świeżych papryczek: jalapeno, habanero, infinity chilli, naga jolokia, scotch bonnet itd.  Sama nie wiem jakie były ich nazwy. W każdym razie były piękne, kolorowe, ostre, mniej ostre i bardzo się rozrosły na grządce.

 Niektóre nawet się nie zmieściły i trafiły do doniczek.


 Inne trafiły do weków, zamrażalek, woreczków, słoiczków. Kilka papryczek dodaliśmy do buteleczki z oliwą z oliwek. Oliwa jest na prawdę ostra:)


Sałatkę można jeść samą lub z dodatkami: kotlecik sojowy, schabowy, co kto lubi:).


Smacznego!

wtorek, 20 listopada 2012

Lampka wina na wieczór



Marani Telavuri White Medium Sweet.


Stołowe wino z regionu Telavi w Kakheti. Produkowane z winogron zbieranych w winnicach położonych na prawym brzegu rzeki Alazani. W smaku bardzo lekkie, miękkie, nieskomplikowane. Lekka owocowa nuta, brak agresywnych smaków.
Może nie mam zbyt dużej skali porównawczej, ale dla mnie zbyt pospolite, zbyt mało skomplikowane.  Nie wyróżnia się spośród innych białych win. Nie znalazłam w nim żadnej charakterystycznej nuty. A ja lubię w winach to „coś”.  Jest smaczne, ale nie powala. Szukam dalej;)


Czerwone Marani ( pisałam o nim ) - rewelacja.
Meg

środa, 14 listopada 2012

Monsieur Cafe

Popołudniowy spacerek po wrocławskim Rynku. Na Więziennej dopadła nas ochota na kawę.
Z marszu weszliśmy do Monsieur Cafe.
Fajny wystrój, muzyka, klimat, ciekawe menu. Kawałek Francji z "wąsem":), bez nadęcia. Proste stoliki i deignerskie krzesełka, intrygujące oświetlenie.

Zamówiliśmy latte i tartę jabłkową i czekoladową.


Wrócimy w sobotę:)

niedziela, 11 listopada 2012

Rogal z makiem a’la rogal świętomarciński



Z samego rana zrobił się tzw. klops.
Na liście z zakupami nie podałam mleka.... a rano mąż mi zrobił na śniadanie cafe latte z końcówki mleka z lodówki. Mleko dzisiaj jest mi niezbędne! I co ja teraz zrobię? Ciasto drożdżowe do rogali z makiem bez mleka? W sumie można robić drożdżowe bez mleka, ale ja chciałam zrobić rogale podobne do rogali świętomarcińskich! I tak zgrzeszę: nie mam białego maku. Za rok zadbam o biały mak i jego poszukiwanie rozpocznę wcześniej niż 2 dni przed.
Dzisiaj niedziela, 11 listopada 2012 Święto Niepodległości, mleka nie kupię, no to po rogalach...
Ale mój bohaterski mąż zdecydowanie stwierdził „A właśnie, że Ci przyniosę to mleko, bo ja chcę rogala!”. Ubrał się i wyszedł.
Wrócił z mlekiem z Mlecznej Budki. Dziękujemy Ci Mleczna Budko! Życie moje zostało uratowane!!!! Bo nie znacie mojego męża jak na coś się napali, a tego nie mógłby dostać! Łaziłby i narzekał cały dzień. Niedziela uratowana:).

Szczęśliwa, że mleko jest zabrałam się do roboty.
Ciasto:
   - 1 kg mąki pszennej
   - 6 jaj
   - 0,5 kostki masła
   - 2 łyżki cukru
   - 50 g drożdży
    - 1 szklanka mleka
 Masa:
   - 1,5 szklanki cukru pudru
   -  200 g migdałów i orzechów
   -  100 g białego/niebieskiego maku
    - śmietana
Robię w kubeczku rozczyn z drożdży i ciepłego mleka ( plus łyżeczka cukru ). Odstawiam do wyrośnięcia. Jajka ubijam z cukrem, dodaję masło i porcjami przesianą mąkę, mleko i drożdże. 

Ciasto wyrabiam i pozostawiam do wyrośnięcia na ok. godzinę w ciepłym miejscu.

Mak, migdały, orzechy zaparzam, mielę i ucieram z cukrem i śmietaną aż do uzyskania gęstej masy.
Wersja dla leniwych lub nie mających ochoty lub czasu na ucieranie maku: w sklepach można kupić gotową masę makową z bakaliami. Też się świetnie nadaje, a i roboty mniej;). I bałaganu;)
Wyrośnięte ciasto rozdzielam na porcje aby wygodniej było rozwałkowywać. W tym wypadku podzieliłam na 4 porcje. Porcje wałkuję w koła i dzielę na części ( z jednego koła wychodzi 8 rogali ). Na poszczególnych częściach rozkładam masę makową z bakaliami i zwijam.

Rogaliki odstawiam do wyrośnięcia na wcześniej nasmarowanej masłem blasze, wkładam do nagrzanego piekarnika i piekę w temperaturze 220-250 stopni do uzyskania przez nie złotego koloru.
Robię lukier, czyli szklankę cukru pudru rozcieram z 3 łyżkami mleka i polewam nim rogaliki. Posypuję migdałami i orzechami.
Wyszły 32 super smaczne rogale!

Zamiast maku można do środka dodać dżem, albo budyń lub czekoladę.

Meg

Mąż zjadł 3 rogale i zabrał się za gotowanie obiadu. Do wieczora będę sprzątać dzisiejsze miejsce naszych kulinarnych bitew....

niedziela, 4 listopada 2012

Tarta z masą budyniową i owocami



Dzisiaj stworzyliśmy „tartę non communi”. Nie pospolitą dlatego, że z mąki razowej. Trochę się bałam, że nie wyjdzie, bo naleśniki mi z niej nie wyszły; biedne nie chciały się smażyć...Tarta wyszła, więc mąka razowa jest "bezpieczna":).
Składniki na kruchy spód:
- ok. 1,5 szklanki mąki razowej
- 100 g masła,
- 2-3 łyżki cukru pudru,
- 1 łyżeczka cukru waniliowego,
- 1 jajko.

Robię kruche ciasto, czyli ugniatam mąkę, masło, cukier puder i waniliowy z jajkiem.  Owijam w folię i wkładam na 30 minut do lodówki.
Tak jak w przepisie na „tartę z jabłkami” ciasto wałkuję i przenoszę do formy, obciążam fasolkami ( na papierze lub folii do pieczenia) i wkładam do rozgrzanego do 200 stopni piekarnika. Piekę ok.10-12  minut, zdejmuję fasolki i piekę jeszcze 5 minut.
Przygotowuję masę budyniową; tym razem z lenistwa poszłam na łatwiznę i zrobiłam ją z „Kremu budyniowego” Dr.Oetker’a ( robota na 3 minuty ).
Układam owoce wg fantazji. Motylki zrobiłam z resztek ciasta kruchego:). Tarta jest gotowa do podania od razu.
 Podaję z lampką słodkiego wina. Dzisiaj z winem wiśniowym...