sobota, 26 kwietnia 2014

Fernet Stock - bitter na sobotę



Łup z wyprawy do Czech. Lubię ziołowe gorzkie łupy.


Łup wcześniej nieznany przeze mnie, dziwne, bo z bardzo daleka nie pochodzi. Produkowany od 1927 w fabryce Plzeň-Božkov w Czechach.
Fernet jest elegancki i oryginalny, cóż tu dużo mówić: to bitter. Takie lekarstwo na wszystko z 14 ziół z całego świata. Tajemnicza, pilnie strzeżona receptura… Trzeba mieć naprawdę mocarne kubki smakowe…
Zdecydowanie łagodniejszy jest Fernet Citrus.
Jest też Fernet anyżkowy, którego przez nieuwagę nie przywieźliśmy ( ups!) i Fernet Z Generation ( imbir i mango), którego w ogóle w lokalnych sklepach nie widziałam.

wtorek, 15 kwietnia 2014

Ciasto z jabłkami

Uświadomiłam sobie właśnie, że ciasto z ... owocami to już publikowałam tu: link
Ciasto z owocami.... za każdym razem inne, w zależności od owoców:). Teraz były jabłka, bo mój osobisty ciasteczkowy potwór ( czyt.: mąż), jabłka akceptuje zawsze i wszędzie.
Okazało się jednak że ów "OWOC" robi różnicę.




Meg

Greco

Pewien piątek. Wieczór marcowy.
Po załatwieniu spraw w banku, zgłodnieliśmy. Zrobiliśmy więc najazd na "Greco". Drugie podejście, ponieważ pierwsze było nieudane: brak miejsc. Jak to?


Miałam ochotę na tzatziki i pitę. Mój mąż zapałał chęcią na owoce morza. Musiałam polec:).
Po kilkuminutowej dyskusji wybraliśmy praktycznie same przystawki, ale pan kelner zachęcił nas do wybrania "uczty dla dwojga". O dziwo wygląda na to, że ogarnął nasze chaotyczne zamówienie:)



Osobiście nie jestem wielbicielem owoców morza, ale gumowate kalmary smakowały mi jak nad Morzem Śródziemnym:). Potrawy miały smak. No pomarudzę: sos do krabów był z butelki, ale cóż.... Wrocław to nie Grecja. 
"Uczta dla dwojga" była obfita. Nie jest to kuchnia jaką pamiętamy z Rodos, ale jest smacznie, obsługa miła, ceny przystępne.


Meg