Można go nazwać tradycyjnym, właściwie nawet wigilijnym.
Wprawdzie do wigilii jeszcze daleko, ale co tam… Mąż mój już w połowie tygodnia
ocierał łapki jak głodna mucha jednocześnie błagalnie mrugając rzęsami. Tym
gestom błagalnym nie mogę się oprzeć.
No dobra, opierałam się 24 godziny mówiąc „może, może” budując dramaturgię.
No dobra, opierałam się 24 godziny mówiąc „może, może” budując dramaturgię.
Składniki :
- ok 200 g pokruszonych ciastek czekoladowych,
- 50 g roztopionego masła,
- 1 kg twarogu ( może być gotowy lub tłusty/ półtłusty
twaróg) lub opcja dla leniwych lub wygodnych - kupczy w sklepie już
przeznaczony do wypieków (tylko jedna z najstarszych zasad determinuje nas –
czym lepsze składniki tym lepszy efekt końcowy),
- 4 jaja,
- 20 dag masła,
- 20 - 25 dag cukru,
- 2 łyżki budyniu waniliowego,
- 50 g kaszy manny,
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia,
- aromat waniliowy,
- rodzynki ( namoczone w słodkim winie lub w rumie; ogólnie w czymś dobrym) i skórka pomarańczowa (może być świeża lub gotowa ogólnie dostępna w sklepach).
- 20 dag masła,
- 20 - 25 dag cukru,
- 2 łyżki budyniu waniliowego,
- 50 g kaszy manny,
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia,
- aromat waniliowy,
- rodzynki ( namoczone w słodkim winie lub w rumie; ogólnie w czymś dobrym) i skórka pomarańczowa (może być świeża lub gotowa ogólnie dostępna w sklepach).
Wykonanie:
Pokruszone ciasteczka zmieszać z 50 g roztopionego masła.
Rozłożyć i lekko uformować w wyłożonej
papierem formie do pieczenia ( np. okrągła, 24 cm średnicy lub kwadratowej,
prostokątnej i jakiej tylko sobie życzycie i jaką posiadacie), następnie włożyć
do lodówki.
Ubić roztopione masło z cukrem, następnie dodać: żółtka, aromat, proszek do pieczenia, kaszę mannę,
budyń. Stopniowo do masy dodawać twaróg,
bakalie, a na samym końcu chwilę wcześniej ubitą z białek pianę. Białko dodawać
delikatnie, wymieszać łyżką. Całość przełożyć do formy i wstawić do rozgrzanego
na 175 stopni C piekarnika. Piec ok. 70 minut ( grzanie razem góra-dół). Po tym
czasie wyłączyć grzanie i pozostawić w piekarniku do wystygnięcia.
Przy wigilii dekoruję delikatnie wyłącznie odrobiną cukru
pudru, ale w ciągu roku, pozwalam sobie na pełne szaleństwo z
rozpuszczoną czekoladą lub masą krówkową.
Dzisiaj czekolada. Sernik wyglądał wspaniale, wprost
szaleńczo i doskonale pachniał.
Nie miałam okazji
spróbować, bo mój mąż zabrał w sobotę do pracy i wrócił z pustą blachą:) . Skoro
„poszedł w kilka godzin” to był bardzo
dobry.
Inna opcja: informatycy zjedzą wszystko;) lub prawie
wszystko pod warunkiem, że słodkie i się z colą lub kawą komponuje...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz