Sezon grillowy już niedługo, a na razie można się zadowolić
skrzydełkami z piekarnika:).
Wiosna w tym roku sporo się spóźniła i człowiek tak jakoś naturalnie tęskni...
Marynatę można przygotować z różnych składników, tym razem
nieco egzotyczna wersja:
- pół szklanki jasnego sosu sojowego,
- 3 łyżki musztardy miodowej,
- 3 duże łyżki sosu piri piri,
- 3 łyżki sosu „worcester sauce”,
- łyżka brązowego cukru,
- łyżka octu balsamicznego figowego,
- ćwierć szklanki gorącej wody z jedną łyżką miodu.
Skrzydełka umyć i pozostawić na 12 godzin w pojemniku z
marynatą. Oczywiście można pozostawić na krócej, ale nam chodzi zawsze o to,
żeby mięso intensywnie przeszło smakami marynaty.
Piec ok. 40-60 minut w ok. 180 stopni – wszystko zależy od
kurczaka. Skórka powinna być rumiana i chrupiąca, a mięso rozpadające się.
Skrzydełka są idealne na imprezę albo piknik. Zawsze wszystkie znikają, nie pamiętam żeby coś zostało:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz