Teraz, kiedy brzuchy po niedzielno - poniedziałkowym obżarstwie już opadły, można powspominać...
Jajka w majonezie...
Pachnące wędliny...
Galaretka...
Jajka faszerowane...
Flaczki...
Pieczony indyk...
Kurczak pieczony z pieczarkami i serem...
I deseryyyyy.... mniam mniam!
Babki i serniki...
Mazurki...
Dereniówka...
A przede wszystkim fajna, domowa, świąteczna atmosfera z wybuchami śmiechu, lekką nerwowością, zachwalaniem, narzekaniem, niezadowoleniem z powodu robienia zdjęć, zachwytami nad smakiem, marudzeniem, że "gdzie ja jeszcze ciasto zmieszczę?", komentowaniem pogody ( śnieg i deszcz)...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz