Danie męża ( tekst: mąż):
Tarta jest jak kobieta, posiada
tysiące oblicz i lubi bywać zmienną jak kobiety. Wyobraźcie sobie danie,
które spełnia idealne walory smakowe jak i estetyczne, może być zarówno
idealnym deserem jak i genialną zapowiedzią posiłku lub owym momentem na który
wszyscy czekamy. Jest kulminacją posiłku, owym diamentem na który wszyscy czekamy,
chwilą kiedy podana wzbudza zachwyt i wypełnia nasze zmysły niebiańską
wibracją.
Ma tysiące obliczy, jest
wyrazem pozytywnego wpływu na naszą esencjonalność poprzez ręce kucharza, który tworzy tę cudowną potrawę.
Ale dosyć filozofii, przejdźmy do
dzieła, które dzisiaj chcę opisać jako główną atrakcję wieczoru – wytrawna
"tarta cztery sery" przepis na ciasto:
-250 g mąki pszenne,
-garść mąki razowej ( genialnie
wpływa na ciasto ),
-150 g masła,
-łyżeczka soli,
-jedno jajko.
Ciasto zagniatamy, dobrze
wyrobione ciasto ląduje na około 30 min do lodówki. Po wyjęciu rozwałkowujemy
na cienki placek. Delikatnie układamy do formy i kształtujemy spód tarty,
należy pamiętać aby spód podziurawić widelcem aby ciasto za bardzo nie wyrosło.
Tarta ląduje w piekarniku na 12 minut w temperaturze 180 stopni. Pamiętajcie
aby obciążyć ciasto; my do tego celu wykorzystujemy pergamin i fasolki.
Po
dwunastu minutach wyjmujemy tatrę z piekarnika, zdejmujemy fasolki i wkładamy
na kolejne 5 minut. W tym czasie przygotowujemy nadzienie, rozpoczynamy od
redukcji sosu pomidorowego na sposób włoski, a więc dwie łyżki oliwy lądują na
patelni, do nich dorzucamy dwa ząbki drobno posiekanego czosnku i jedną
rozkruszoną papryczkę peperoncino. Po 20 sekundach dorzucam obrane i posiekane
w drobną kostkę pomidory i redukuję
całość do postaci gęstego sosu którym smaruję spód tarty.
Uwielbiam tatrę na ostro,
ale nie wszyscy podzielają naszą pasję
więc wykonuję połowę na ostro, a drugiej
połowie darujemy tę przyjemność zastępując paprykę brokułami .
Ale do rzeczy; paprykę
najczęściej wybieramy marynowaną ostrą w zalewie octowej , natomiast kilka
różyczek brokułów na 30 sekund blanszuję we wrzątku. Wystarczy to, aby były
delikatne po zapieczeniu ale nie rozpadły się i były chrupiące. Rozkładamy brokuły
na spodzie tarty pół na pół, a następnie
zabieramy się do rozkładania porwanych kawałków sera. Osobiście
eksperymentujemy z różnymi serami natomiast do prezentowanej tarty dodaliśmy:
-ser Brie,
-ser Limburger,
-mozzarella w kulce.
Należy je porozkładać na całej
wielkości tarty, nie przejmując się wyglądem, ponieważ się roztopią i
rozkosznie rozleją po całości ciasta. Ja ser rozrywam palcami i układam dosyć
gęsto i chaotycznie, oczywiście podjadając co nieco, nigdy nie mogę się im
oprzeć :).
W następnej kolejności
przygotowuję sos do wypełnienia tarty.
-śmietana 18% - może być 30% (
jest pyszna ),
-szczypta gałki muszkatołowej,
-dwa żółtka z jajek,
-sól i pieprz do smaku,
-starty ser mozzarella
(podpuszczkowy niedojrzewający tarty – bez problemu do kupienia w sklepie z
zdrową żywnością).
Całość dokładnie należy wymieszać
i dokładnie rozprowadzić po tarcie.
Zapiekamy w piekarniku w
temperaturze 200 stopni Celsjusza (390 stopni
fahrenheita). Pieczemy do momentu
aż skórka na wierzchu zacznie przybierać delikatny brązowy kolor a ser się
stopi.
Po wyjęciu z piekarnika
powinniśmy jeszcze przez kilka minut dać tarcie odpocząć (w tym czasie
rozgrzany ser stężeje i stanie się gęsty i możliwy do krojenia).
Oczywiście kieliszek wina to
podstawa do tego dania… przez kilka chwil będziemy się delektować daniem
doceniając genialność twórcy, który
kiedyś skomponował ten kawałek raju na podniebieniu. No oczywiście do momentu
aż zaczniemy deser, bo będzie to nowy moment na niezapomniane doznania ;))))))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz