Licor de Platao Cobana - słodki likier bananowy rodem z
Teneryfy. Zaskakuje słodkością i smakiem dojrzałego banana, jednocześnie ostry
w smaku, lekko gęsty w konsystencji . Sorry za pet, ale po prostu w plastiku
jest lżejszy, co przy limicie bagażu jest ważne. Pięknie prezentuje się za to w
szklanej pękatej butelce.
Inną propozycją równie rozgrzewającą jesienne wieczory jest:
Ronmiel de Canarias Guajiro – jaka sama nazwa wskazuje rum
miodowy. Dla mnie to już klasyka. Polecam schłodzony lub jako dodatek do kawy.
Można też oczywiście dodawać do drinków z innymi składnikami.
Jeśli będziecie na Islas Canarias koniecznie kupcie te „Producto
de Canarias”!
Zresztą, po kilku eksperymentach , nawet nie kulinarnych,
doszłam do wniosku, że trzeba kupować lokalne produkty, ponieważ jeśli je
produkują to wiedzą w jakim celu. Kiedyś na wyjazd do „ciepłych krajów” wzięłam
ze sobą nasz polski balsam po opalaniu ( polski/nie polski – dostępny w naszych
drogeriach ), skończył mi się szybko, a wiadomo, że trzeba się czymś smarować, bo
piecze! W lokalnej drogerii kupiłam balsam po opalaniu z aloe vera, uff jaka
ulga nastąpiła dla mojego ( i męża ) ciała! Tonik do twarzy? Najlepszy z krajów
arabskich ( woda różana, jaśminowa itd.).
Oczywiście moje opinie są czysto
subiektywne;).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz