Inaczej licor honey rum. Pierwszy raz na ten pochodzący z La
Palmy trunek natknęliśmy się na Fuerteventura, gdzie pan kucharz w restauracji
serwował lody i pytał, czy dodać do nich „la vitamina?!!!”. No, w sumie głupio
było zapytać „Czy polać alkoholem???”.
Potem zapomnieliśmy o miodowym rumie na 3 miesiące.
Aż pewnego dnia w punkcie widokowym Mirador De Heria na Lanzarote
podano nam ron miel z bitą śmietaną do czarnej kawy.
Smakowało fantastycznie! Ron miel zasilił nasz barek.
Aromatyczna kawa, smakowity trunek, piękny widok....ach...
żyć, nie umierać!
więcej info o rom miel:
www.destileriasaldea.es
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz