poniedziałek, 29 września 2014

Kerkira czyli Korfu cz.1 (2014)

Na wstępie pragnę poinformować, że nie będę pisać o tym co warto zobaczyć na Korfu. O tym jest dużo w necie. W ogóle nie lubię się rozpisywać, wolę zdjęcia.

Wyspa Korfu mnie trochę zaskoczyła. Przede wszystkim z powodu zieloności. Przyzwyczaiłam się do śródziemnomorskich krzaczorów i kamieni. A tu zielone lasy i gaje! 
Krótki pas do lądowania ( i startu ) też może zaskoczyć. Ale nie mnie; bo ja przed każdym lotem oglądam w internecie masę filmików ze startów i lądowań z miejsca do którego lecę!
Czytałam przed wyjazdem," że kręte drogi, że wąsko, że długi transfer". Tak, drogi były wąskie i kręte, ale zdolności kierowców ( zwłaszcza autobusów ) ponadprzeciętne! Wygląda na to, że na Korfu klakson w aucie służy do czegoś zupełnie innego niż w Polsce. I bardzo podoba mi się jego funkcja na Korfu: ostrzeganie przed wjazdem w zakręt ( bo nie widać czy ktoś się czai za tym zakrętem), pozdrawianie znajomych kierowców.
Jedzenie też mnie zaskoczyło, bo bardziej włoskie iż greckie było. Ale biorąc pod uwagę historię wyspy - to nie dziwne. O jedzeniu będzie w innym poście.
Zaskoczył mnie nawet internet, bo wszystko co czytałam przed wyjazdem to: "internet? zapomnij! nic nie dociera, nie ma netu, przerywa, zacina, nie dochodzi". Pomijam internet w hotelu, bo w hotelach jest zawsze i strasznie drogi, ale z internetu korzystaliśmy w restauracji czy minimarkecie na głębokiej wsi. Wystarczyło być klientem i poprosić o hasło do wifi.
Zadziwił mnie ( nie zaskoczył ) straszny nieporządek na podwórkach przed domami. W Polsce era bałaganu przed domem dawno minęła i każdy stara się mieć zieloną trawkę i kwiatki. A tu: mydło, widło i powidło. Czasem nawet miałam wrażenie, że Korfu nie ma pomysłu na siebie. 
 Niemniej jednak to piękna wyspa, warta odwiedzenia. Jakieś 20 lat temu czytałam jakąś książkę (romans) której akcja działa się na Korfu. Pięknie to było wszystko opisane; widoki, zatoczki, morze. Myślałam wtedy: o matko to jakaś odległa kraina. Że jestem na Korfu poczułam jak stanęłam wieczorem na małym pomoście, który jest chyba na czterech zdjęciach poniżej. Pomyślałam: "To jest Korfu!!!"
To była nasza pierwsza wizyta, ale nie ostatnia. Obejrzeliśmy kawałek wyspy ( celowo ), aby na nią wrócić.

Filmik:  Kerkira czyli Korfu

Korfu, Kerkira, zielona grecka wyspa:














































wtorek, 2 września 2014

Gulasz z dynią



Dynia – dynią, z połączeniem składników jak zachwycała tak zachwyca. Weźmy na tapetę dania które bardzo lubię, zarówno z powodów smakowych jak i czysto praktycznych - dania jednogarnkowe.
Uwielbiam gulasze węgierskie, ostre, aromatyczne kipiące smakiem i kolorami.
Dzisiaj postaram się pokazać danie nawiązujące do tej tradycji z małą acz smakowitą modyfikacją.



Czego potrzebujemy ?

- mięso - polecam indyka, najlepiej filety z ud indyczych, około 1 kg,
- dynia, około 1 kg lub więcej jak ktoś lubi powiedzmy średnią – kilogram jest na 1 litr bulionu,
- cebula, sztuk 1,
- marchewka - wedle upodobania,
- odrobina masła,
- papryka - dwie dorodne sztuki (kolor wedle upodobania),
- bulion - ok. 1 litra lub cztery kostki rosołowe,
- odrobina mąki która zagęści sos,
- sól, pieprz, słodka czerwona papryka (sypka) i ostra (sypka), liście laurowe.

  
A więc:  na mięso uprzednio posoliwszy i popieprzywszy - obsypuję mąką aby otuliła go ładnie i podsmażam. W momencie, kiedy podsmażę lekko i mąka zarumieni się ładnie –odkładam mięso do garnka i na tłuszczu pozostałym po smażeniu od razu szklę cebulę.
Zeszkloną cebulę dorzucam do garnka i podlewam bulionem ( lub wodą z kostkami), dorzucam posiekaną dynie. Pamiętajmy by dynia siekana była w duże cząstki.
Kolejno w garze ląduje posiekana marchewka i pocięta w duże kawałki papryka.
Całość duszę z liśćmi laurowymi około 30 minut, następnie dodaję dużą łyżkę słodkiej papryki i małą łyżeczkę ostrej i duszę na małym ogniu do momentu kiedy mięso będzie miękkie.
Jeżeli mąka którą było otulone mięsko nie zagęści nam odpowiednio sosu to robię zasmażkę z łyżki masła i odrobiny mąki.
Przyprawiam do smaku, warto pamiętać o tym aby nie dodawać za dużo bulionu/wody (najlepiej tyle, aby przykryło nam suche składniki), bo inaczej wyjdzie nam zupa gulaszowa.
Z dodatkiem ryżu lub makaronu ryżowego zabójczo smaczna, podawana z ziemniakami - genialna.