Za oknem mgła i jesienna słota, a
na półce dżemik z kumkwatu! Ni to cytryna, ni to pomarańcza,
malutkie to takie, ale na śniadanko do bułeczki i białego sera się nadaje.
Te małe owalne owoce pochodzą z
Chin i jakoś przywędrowały do Europy. My natrafiliśmy na nie na Korfu.
Konsumpcję zaczęliśmy od wódki z kumkwatu, poprzez słodycze, a zakończyliśmy na
cudownym słodko-kwaśno-gorzkim dżemie, który w efekcie przywieźliśmy do domu. Jak już pisałam uwielbiam na „wyjazdach”
kupować lokalne smaki. Super się po nie sięga w takie jak dziś: jesienno zimowe dni J
Kiedyś z półdniowego wypadu do
Niemiec przywiozłam mężowi musztardę. Był nieco zdziwiony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz