niedziela, 10 lutego 2013

Villa Toledo - miejsce do którego chcę wrócić



Moja "sałatka do pracy" skłoniła mnie do wspomnienia o najlepszej sałatce jaką jadłam w zeszłym roku:). Jej częścią wspólną z moją sałatką ( z poprzedniego postu ) był ocet balsamiczny. Nigdy do niego nie przywiązywałam uwagi do momentu spróbowania sałatki w Villa Toledo w Costa Teqiuse na Lanzarote...
 Nie wiem, może to po prostu głód po trzech godzinach spędzonych w słonych wodach Atlantyku… albo pięknego widoku, słońca, wiatru, klimatu…?
Do sałatki, która składała się z tuńczyka, jajka, avocado, cebuli, ogórka, papryki, octu balsamicznego i oliwy zamówiliśmy tosty i piwo:)


A może zachęcił mnie uśmiech rybki sfotografowany 15 minut wcześniej?


 Kiedyś, dawno temu znalazłam Villę Toledo Restaurante w necie; stare zdjęcie obrazujące widok restauracji sprzed 40-stu lat umiejscowionej wśród surowych skał  nad brzegiem oceanu. Pomyślałam: „wow, fajnie by było…”.  Aż tu nagle: „wow, ja tu jestem!”. Nie uwierzyłabym gdybym nie zobaczyła tego samego zdjęcia na tablicy przed restauracją! Okolica się rozbudowała: niskie budynki, hotele, palmy, zieleń. 

 
Piękny widok, relaks,  wyborne jedzenie, zaledwie 3 minuty od Playa Bastian, brak pośpiechu, miła obsługa i atmosfera. Pełnia szczęścia:)


iHola!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz