środa, 6 lutego 2013

U podnóża Gór Stołowych



Weekendowy wyjazd z grupką przyjaciół to fajna odskocznia od trybików poniedziałkowo - piątkowych.


Poranne, grupowe przygotowanie śniadania, wspólne czekanie na wyciągnięcie z duchówki blachy z czymś akurat pieczonym, wieczorna biesiada …
Kilkugodzinne rozmowy, które ewoluują w dyskusje, bądź subiektywną wymianę zdań podlewaną utrwalaczem szczęścia w płynie, potwierdzone wieloma toastami, które w naturalny sposób ożywiają wzajemne słowa o sensie życia, miłości, przyjaźni i po prostu banalnych sytuacjach, które rozbawiają nas do łez. Wszyscy jesteśmy inni, ale zarazem w duchu tacy sami; wieczne dzieci, które kontestują rzeczywistość na swój zabawny sposób zamieniając się na chwilę w stado rubasznych zwierzątek ze stumilowego lasu:).
Wspólne chrapanie w nocy i w dzień, bo po obfitym posiłku zdarza się usnąć na kanapie przed kominkiem.
Spacery w deszczu, śniegu lub błocie do małego wiejskiego sklepiku połączone z obserwacją gór, chmur, dróg, strumyka, koni na łące i starych poniemieckich domów.
Długie partie pokera, po których ktoś na chwilę staje się bogaty ( i można na niego „lecieć”).
Psucie spłuczki bądź światła w kuchni i dywagowanie jak to naprawić;).
Obserwowanie opadów śniegu i zastanawianie się czy uda się wrócić do miasta w niedzielę.
Nostalgiczne rozmowy  już nad ranem, szybki papieros, który smakuje księżycem i śniegiem i snucie fantastycznych opowieści o duchach i miejskich legendach.
Echhhh, te weekendy są jak chwile orzeźwiającej kąpieli w ciężkim i dusznym zabieganym mieście.
Zdarzają się chwile, kiedy gorące głowy, czysto po góralsku, bronią swego zadania wykrzykując pod niebiosa własne racje i poglądy by zaraz zniknąć w wybuchu totalnej radości, bo przecież w tej chwili nic nie liczy się bardziej niż bliskość przyjaciół. I nawet kiedy od czasu do czasu na kilka sekund zapada cisza to tylko znak, że zbieramy energię aby za chwilę wybuchnąć radością na nowo. Obrazek jak z filmów z lat 80-tych, ale do cholery nam się udało!
Życie jest piękne!



Tak...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz